sobota, 26 stycznia 2013

Dwie postawy

Mieszkam w typowym "ekspackim" domu. Jest nas piatka, pracujemy w prywantym sektorze, ngosach, ministerstwach i dzielimy kuchnie, ogrod. To bardzo wanze zeby miec dobrych wpolokatow, bo w momencie kiedy nie bardzo masz gdzie isc ci ludzie nie ograniczaja ci imtymnosci ale dodaja wartosc dniom wnoszac swoje poglady wymieniane przy ogniu - robimy sobie takie male ogniska w beczkach, zeby bylo cieplo jak siedzimy wieczorami na werandzie. Kilka dni temu mielismy bardzo ciekawa rozmowe:
dziewczyna z NGO zajmujacego sie pomaganiem w rolnictwie vs. chlopak z prywatnego sektora. Ona bardzo nie lubi prywatnego sektoru. Uwaza, ze ludzie bogaci robia sie jeszcze bogatsi i ze to w ogole nie pomaga ludziom na prowincjach gdzie ona pracuje. Uwaza, ze pieniadze powinny byc inwestowane w szkoly i szpitale, zeby zapewnic Afganczykom edukacje i opieke medyczna. On na to, ze to pakowanie w worek bez dna, bo rzeczy fundowane przez zachodnie dotacje nie sa szanowane: latwo przyszlo, latwo poszlo. I co wiecej ci ktorzy te dotacje od donorow dostaja zaczynaja uwazac, ze im sie nalezy. To ich rozleniwia i nic nie staraja sie zmienic. Ona na to, ze to jedyna szansa poprawy w tym kraju, gdzie oczekiwana dlugosc zycia wynosi 45 lat. On, ze zmiany moga przyjsc tylko jesli Afganczycy naucza sie byc "sustainable", samowystarczalni: dostarczac uslugi i prodykty, nie zalezec od dotacji bo UPS! dotacje sie koncza w 2014. On: tylko przedsiebiorczosc moze uratowac ten kraj. Ona: przedsiebiorczosc poglebi tylko roznice spoleczne, ten kraj potrzebuje odgornego wsparcia i inwestycji w oswiate i opieke zdrowatna.
Moja postawa?
Waham sie gdzies pomiedzy cynicznym: "was obojga tu juz nie bedzie gdy naprawde sie zacznie robic goraco", a "dzieki Bogu mamy ludzi o takich zroznicowanych postawach i dlatego jest szansa, ze cos dobrego wydarzy sie na tych obu odcinkach.

Jest jednak w tym cos bardzo dolujacego. To "widmo konca swiata". To, ze jak Amerykanie wyjda.... Ostatnio slyszalam, ze kompromis z Talibami ma polegac na odcieciu social media, ale utrzymaniem pozwolenia na granie muzyki i telewizje. To wszystko plotki. Niepotwierdzone informacje. Prosze nie brac tego na serio.



Oba powyzsze zdjecia z Shar-e-Naw, z centrum Kabulu. 
Podobno ta czes miasta kojarzy sie z Kairem. Nie wiem w Kairze nie bylam. Kebaby sa okrpne, a moj dobry kolega ktory jest w Afganistanie 4 lata i z niejednej miski jadl, chorowal przez dwa dni po takim przysmaku ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz