wtorek, 27 września 2011

Niepewność

Tak, zależy mi na tym wyjeździe. Czymś zupełnie innym jest poznawanie miejsca jako turysta, backpakers czy szwendacz a czymś zupełnie innym jest mieszkanie w tym miejscu. I co więcej praca tam. Przekonałam się o tym studiując w Kopenhadze, że miasto w którym się mieszka zaczyna się poznawać po 2-3 miesiącach bezustannego próbowania nowych rzeczy, nowych miejsc, poznawania nowych ludzi. A i nawet po pół roku nie jest się jeszcze w samym środku mięsa miasta. Po pół roku w Kopenhadze, wiem trochę o tym miejscu i czasem zaplatam włosy jak Dunki. Wiem gdzie robić tanie zakupy, gdzie pić kawę, gdzie piwo, gdzie pójść na koncert we wtorek o północy. Żyłam sobie rytmem tego miasta, pedałując na moim rowerze od rana do nocy. To było niezywkłe doświadczenie, które pozwoliło mi na wiele rzeczy - łącznie z moim własnym miastem - spojrzeć z innej perspektywy. I właśnie dlatego chcę jechać do Kabulu i zobaczyć jak żyją tam ludzie. Jak pracują. Co czytają. Różnica kulturowa jest nieporównywalna, inny lifestyle. Ale jak tego dotknąć jeśli nie przez mieszkanie tam? Jak się czegoś dowiedzieć "naprawdę"? I właśnie dlatego towarzyszy mi niepewność ponieważ nagle okazało się, że są problemy formalne i że mogę nie polecieć 17.10, tak jak zakładałam. Muszę czekać na sygnał od firmy w Kabulu zanim kupię bilety. Wszystko jest gotowe tylko ta jedna, wydaje się, drobna rzecz. Dlatego chwilowo "czekam". Mam nadzieję jednak, że wszystko to szybko się wyjaśni.

1 komentarz:

  1. to prawda.. wiodę żywot expata od kilku lat już i jest to zupełnie inna bajka niż pobyty turystyczne/studenckie/tymczasowe.. czasem smutno, czasem śmiesznie, ale na pewno inaczej.. tylko wiesz co? później człowiek przestaje pasować do miejsca, z którego przyszedł..

    OdpowiedzUsuń